wtorek, 3 grudnia 2013

Dziecko Ciemności


Tytuł: Dziecko Ciemności
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros, Warszawa 2005
Przekład: Michał Wroczyński

W Warszawie dochodzi do serii brutalnych zabójstw. Policja uważa, że stoją za nimi gangsterzy, wyrównujący swoje rachunki. W końcu ofiarami morderstw padają robotnicy pracujący przy budowie Hotelu Senackiego. Śledztwo wykazuje, że w kanałach miejskich czai się jakiś stwór, a wszystko ma związek z wojną. Śledztwo prowadzi Komisarz Rej w towarzystwie pięknej Sary Leonard, kobiety, która nadzoruje budowę ów Hotelu.


Pan Masterton jest najmniej równym autorem, jakiego miałam okazję czytać. Jedne z jego powieści są tak dobre, ze nie sposób się od nich oderwać (zwłaszcza te starsze), a inne tak kiepskie, że czytanie ich sprawia ból. Dziecko Ciemności należy do tej drugiej kategorii. 
Książka zawitała na mojej półce, gdy kupiłam ją mamie na urodziny. Po kilku latach po nią sięgnęłam, gdyż zainteresowała mnie akcja dziejąca się w Polsce. Masterton w miarę zgrabnie oddaje realia życia w naszym kraju, ale tylko przez kilka pierwszych rozdziałów, ponieważ potem znów wszystko jest napisane w jego typowym, szablonowym stylu. Każda postać jest prawie taka sama, no i nie zapomnijmy, obowiązkowo musi być watek miłosny między głównymi postaciami. Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale było to przewidywalne już od samego początku.
Fabuła nie porywa. Potwór, ucinający ludziom głowy na początku może wydawać się świetnym pomysłem, ale w miarę jak wątek się rozwija staje się to kompletnie pozbawione sensu. Wyglądało to, jakby pisał książkę na szybko, na kolanie, bez jakiegoś konkretnego pomysłu. Zdecydowanie nie polecam nikomu, uważam bowiem, że zmarnowałam przy niej czas.

OCENA: 2/6

11 komentarzy:

  1. Tematyka nie bardzo dla mnie więc tym bardziej będę omijać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, w końcu książka, którą czytałam!
    Lubię Mastertona, ale ta książka mu nie wyszła. Podobnie jak Ciebie, przyciągnęło mnie miejsce akcji. Mało który zagraniczny pisarz decyduje się na Polskę ;) Niestety prócz tego żadnych plusów nie ma. Bardzo się zawiodłam na tej książce.
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także się zawiodłam. Miałam wrażenie, ze Pan Masterton na kolanie i na szybko wymyślił całe zakończenie tej historii, które... ubawiło mnie niemal do łez.

      Usuń
  3. A ja przyjemnie wspominam tę książkę. Może faktycznie nie jest rewelacyjna, ale gdy czytałam ją w czasach gimnazjum, to podobała mi się. Możliwe, że gdybym teraz ją sobie przypomniała, to zmieniłabym zdanie. Tak czy siak mam duży sentyment do Mastertona i jego twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także mam do niego spory sentyment. Nawet jeśli pewne jego powieści są dość kiepskie nie umiem nie czytać jego książek. :)

      Usuń
  4. widzę, że urodzaj na Mastertona trwa, i choć chwilowo trafiła się słabsza powieść, to warto poświęcić mu jeszcze trochę czasu. ma w zanadrzu jeszcze kilka świetnych powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniałam, autor ten jest moim zdaniem bardzo nierówny. Na razie muszę sobie od niego odpocząć, ponieważ, mówiąc kolokwialnie, ta książka zryła mi mózg :)
      Na półce czekają na mnie jeszcze m. in. Sfinks i Zaraza :)

      Usuń
  5. ja lubię tego autora, ale faktem jest, że ma lepsze i gorsze książki... czasem się trafi na gorszą

    OdpowiedzUsuń
  6. Masterton to mój autor z młodych lat ;) Widzę, że u Ciebie często gości. Popatrzę sobie, bo akurat Dziecka ciemności nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jeszcze w tematyce, zapraszam na moje wyzwanie czytelnicze 2014 - KLASYKA HORRORU.

    http://przestrzenie-tekstu.blogspot.com/2013/12/klasyka-horroru-moje-wyzwanie-autorskie.html

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...