wtorek, 13 maja 2014

Agatha Christie "Uśpione Morderstwo"


Tytuł: Uspione Morderstwo
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, Warszawa 1995
Przekład: Anna Minczewska-Przeczek
Strony: 232

Jak wszyscy wiemy, pani Agatha Christie to autorka niemal kultowa. Wstyd sie przyznać, że ja na swoim koncie mam przeczytane dopiero jej dwa kryminały. Postanowiłam jednak nadrobić zaległości, więc sięgnęłam po Uśpione Morderstwo, które kurzyło się na półce wraz z kilkoma innymi książkami tej autorki.

Młoda mężatka Gwenda Reed wyrusza do Anglii, aby znaleźć wymarzony dom dla niej i dla męża. Przypadkiem trafia na posiadłość, która od razu ją zauroczyła. Nie czuła się jednak w niej swobodnie, miała wrażenie bowiem, że w domu straszy. Znaleziona przypadkiem tapeta, która sobie wymarzyła, bądź przeczucie, że w ścianie znajdowały się drzwi. Przerażona wybrała się do kuzynostwa swego męża, gdzie poznaje Pannę Marple. W czasie spektaklu w teatrze ucieka przerażona, ponieważ przed oczami staje jej scena z zamierzchłej przeszłości- scenę morderstwa...

Muszę przyznać, że pani Christie potrafiła pisać. Lubię książki, w których ilość dialogów i opisów jest mniej więcej zrównoważona. W tym przypadku dostaliśmy głownie dialogi, jednak o dziwo mi to nie przeszkadzało. Całkiem ten zabieg mi się spodobał. Czemu? Zapewne przez dobrze przemyślane postacie, których nie mogłam nie polubić. Chwalona przez wiele osób kreacja Panny Marple także zyskała moją sympatię.Główni bohaterowie, Gwenda i Giles są miłym małżeństwem i świetnymi detektywami. Z pomocą wyżej wspomnianej starszej pani, która podsuwa im pod nos różne możliwości, rozwiązują zagadkę.

W trakcie czytania kryminałów niejednokrotnie bywało tak, że przedwcześnie domyśliłam się, kto jest mordercą. Staram się łączyć wszystkie fakty w jedną całość, bawię się w detektywa. Przy lekturze Uśpionego Morderstwa kiedy już sądziłam, że wiem, kto nim jest, dostawałam nowe fakty, które zbijały mnie z tropu. Była to interesująca intelektualna rozrywka.

Książkę czytało się przyjemnie. Nie jest to jeden z tych ciężkich kryminałów, przy których boli głowa, a ma się wrażenie, że autor sam się zamotał w swoich pomysłach. Wręcz przeciwnie, wszystko łączy się w jedną całość. Z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu żądnemu zabaw w detektywa. Przy tej książce naprawdę się odpoczywa.

OCENA: 5/6

10 komentarzy:

  1. Ostatnio dużo osób czyta kryminały Christie :) Proszę pamiętaj o przesyłaniu mi linków, bo z marca i kwietnia musiałam sama szukać na Twoim blogu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam to z robić dziś wieczorem, ale mnie uprzedziłaś :)
      Następnym razem się poprawię, obiecuję! ^^

      Usuń
  2. Bardzo lubię kryminałki Agathy. Musze chyba coś sobie nowego jej autorstwa przeczytać, bo już dość dawno nie miałam przyjemności obcowania z jej powieściami

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie mam za sobą imponującej liczby kryminałów Christie, ale kilka w życiu się przeczytało :) Natomiast nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej powieści z Panną Marple w roli głównej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości Christie, ale bardzo bym chciała, dlatego jeszcze dziś popytam się w mojej bibliotece o powyższą książkę, a jak nie będą mieli to może jakąś inną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również jeszcze nie miałam do czynienia z typowymi kryminałami Christie (pomijając fragmenty "12 prac Herkulesa"). Liczne dialogi w książkach, przemyślane postacie bardzo lubię. Jak zapragnę pobawić się w detektywa, to z chęcią przeczytam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co napisałaś w recenzji rzeczywiście warto pokusić się o przeczytanie tej książki , może i ja to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze o niej napisałaś! Chętnie jeszcze do Ciebie zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poirot to generalnie jeden z moich bohaterów literackich, w związku z czym mam na koncie wszystkie książki Christie z jego udziałem i co więcej, wszystkie z nich mogę szczerze polecić. Nie ma to jak królowa kryminału :).

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...