niedziela, 2 sierpnia 2015

Jarosław Grzędowicz - Pan Lodowego Ogrodu, tom I

Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu, tom I
Autor: Jarosław Grzędowicz
Wydawnictwo: Fabryka Słów 2011
Gatunek: Fantasy, Science Fiction
Strony: 544

Vuko Drakkainen samotnie rusza na ratunek ekspedycji naukowej badającej człekopodobną cywilizację planety Midgaard. Pod żadnym pozorem nie może ingerować w rozwój nieznanej kultury. Trafia na zły czas. Planeta powitała go mgłą i śmiercią. Dalej jest tylko gorzej. Trwa wojna bogów. Giną śmiertelnicy. Być może zmuszony będzie złamać drugą regułę misji.
lubimyczytac.pl

Pan Lodowego Ogrodu, to książka, którą chciałam przeczytać od dawna. Mój apetyt rósł, gdyż zewsząd dochodziły mnie słuchy o tym, jaka ta powieść nie jest rewelacyjna. Kiedy w końcu ją dorwałam, czułam lekką obawę, iż te wszystkie zachwyty są po prostu naciągane. Obawa ta stawała się większa, kiedy zobaczyłam, ile nagród dostała. Nie zrozumcie mnie źle, po prostu dostając do rąk coś takiego, bałam się, że znów wyjdę na marudzącą zołzę, której nic się nie podoba. Okazało się jednak, że należę do tego drugiego grona, grona osób zachwalających ten polski produkt. 

Powieść zaczyna się w dość dziwaczny, jak dla mnie, sposób. Główny bohater zostaje wysłany na obcą planetę w celu odszukania ekspedycji naukowej. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że poziom rozwoju cywilizacji na Midgaardzie porównać można do naszego średniowiecza, wierzącego w przeróżne zabobony. Okazuje się jednak, że to niekoniecznie jakieś wierzenia. Głównego bohatera wita mgła i przerażające potwory. Mamy więc tutaj przeplatanie się science-fiction z fantasty. Można by się obawiać takiego połączenia, nie zawsze bowiem jest ono udane. Grzędowicz jednak doskonale sobie poradził, sprawiając, że przez większość czasu śledziłam z zapartym tchem przygody Drakkainena. 

Książka ta napisana jest w trzech rodzajach narracji. Pierwsza to historia poznawana oczami Drakkainena, druga, w trzeciej osobie, a o trzeciej za wiele nie napiszę, aby nie psuć Wam zabawy. Zabieg ten wprowadzał trochę za dużo zamieszania i chaosu, po pewnym czasie się jednak przyzwyczaiłam i przestałam zwracać na to szczególną uwagę. Sam Vuko jest postacią nietuzinkową, zapadającą w pamięć i budzącą sympatię. Jest zwykłym człowiekiem, wybranym do niezwykłych czynów. Modyfikacje jego ciała czynią go wyjątkowym, a charakter sprawia, że od razu go pokochałam. 

Akcja powieści to przyspiesza, to zwalnia, fragmenty były czasami tak chaotyczne, że musiałam czytać je drugi raz. Nie zabierało mi to jednak przyjemności z lektury i myślę, że przez to książka nabrała wyjątkowości oraz delikatnego smaczku. Pod koniec wiele z tych znaków zapytania się wyjaśnia. Podsumowując, każdy szanujący się fan fantastyki powinien sięgnąć po książkę Grzędowicza. Zdecydowanie zasługuje ona na te wszystkie nagrody, które dostała. Ja sama z niecierpliwością czekam, aż w moje ręce wpadną kolejne części. Myślę, że będę wówczas niedostępna dla całego świata.

14 komentarzy:

  1. Grzędowicza jeszcze nie czytałam, ale mam taki zamiar od jakiegoś czasu. W końcu trzeba poznać kolejnego świetnego polskiego pisarza fantasy, a nie tylko Sapkowski i Sapkowski. ;) Koniecznie dopisuję do listy "Chcę przeczytać", żeby nie zapomnieć o tej pozycji.

    Swoją drogą... "Mamy więc tutaj przeplatanie się science-fiction z fantastyką." Fantastyka to określenie, w którym mieści się fantasy, science fiction oraz horror. Przez to to zdanie nie ma sensu. W książce mamy przeplatanie się sci-fi z fantasy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w sumie masz rację ;) Poprawiłam to zdanie, ażeby nie raziło książkoholików ^^

      Sama rzadko sięgam po polską fantastykę (prócz Marcina Mortki, którego kocham bezwarunkowo), a za twórczością Sapkowskiego nie przepadam. Cieszę się więc, że sięgnęłam po PLO, gdyż nie jest to kolejna, depresyjna powieść, w której "wszystko przemija", a główny bohater ma wieczną depresję. Sięgnij więc po tę książkę jak najszybciej, myślę, ze się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  2. Wprawdzie fanką takiej fantastyki nie jestem, ale nie przeszkadza mi to w odczuwaniu ogromnego zainteresowania tą powieścią. Od dawna książki Grzędowicza przyciągają mój wzrok w księgarniach i widzę, że na patrzeniu na pewno się nie skończy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci tę powieść. Jest wyjątkowa, nie spotkałam się z tak dobrym połączeniem świata sci-fi i fantasy ;)

      Usuń
  3. Zaczęłam słuchać audiobooka, ale jakoś nie potrafię się wtedy skupić. Muszę mieć książkę przed sobą. Przyznaję, że tematyka wydaje się ciekawa i mi też wszyscy zachwalają. Na pewno po nią sięgnę!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Audobooków nie lubię właśnie z tego powodu, że nie potrafię się nad nimi skupić. :) A tę powieść warto przeczytać i mieć ją przed oczami :)

      Usuń
  4. Niestety nie za często sięgam po fantastykę, ale czytając Twoją recenzję zaczynam tego żałować. Skoro polecasz, to wypada rozejrzeć się za książką Grzędowicza. A może akurat mi się spodoba, kto wie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że czasami warto spróbować czegoś takiego ^^

      Usuń
  5. Książka, którą na pewno przeczytam w najbliższym czasie

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna jestem bardzo ciekawa tej ksiazki. Mam nadzieję, że uda mi się ją niedługo przeczytać tym bardziej, że mój brat ją posiada :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka chodzi za mną wszędzie :D
    Bardzo ciekawa recenzja, dlatego obserwuję i będę wpadać *.*
    Pozdrawiam :*
    zapraszam do mnie: cynamonkatiebooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam na tę recenzję, a później ją przegapiłam, czemu nie...
    Ale PLO to jedna z najlepszych serii, jakie czytałam. Pierwszy tom nie był wprawdzie w niej najlepszy - te cudowne moce Vuka czasem mnie drażniły - ale najsłabszym też nie był i stanowi absolutnie perfekcyjny, pełen interesujących pomysłów początek. Mam nadzieję, że kolejne tomy szybko wpadną Ci w ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie podobało mi się najbardziej, że nie była idealna. Mimo, iż pewne fragmenty mnie męczyły, przymykałam na to oko, w końcu reszta była lepsza. Masz rację, co do tych supermocy, w pewnych momentach były przegięte, jednak to tez ma druga stronę - był po prostu ulepszany ;) Na pewno szybko sięgnę po kolejną część, ażeby nie zapomnieć, co działo się w pierwszej :D

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...