środa, 1 stycznia 2020

David Gaider - Dragon Age. Utracony Tron

https://www.instagram.com/p/B6xpEb5BhIn/

Dragon Age. Utracony Tron
David Gaider
Insignis Media, 2019

Kiedy matka młodego Marica, ukochana Królowa Rebeliantka, zostaje zdradzona i zamordowana przez niewiernych szlachciców, ten musi poprowadzić armię i podjąć próbę uwolnienia królestwa spod jarzma obcego tyrana. Władzę dzierżą najokrutniejsi, a udręczony lud pragnie sprawiedliwości.
Książę bez królestwa, oszukany i zdradzony, staje w szeregach rebelii. Jego sojusznikiem jest młody banita Loghain oraz Rowan - piękna wojowniczka, przyrzeczona mu od urodzenia na żonę.
Otoczony przez zdrajców i szpiegów Maric musi nie tylko przeżyć, ale wypełnić swoje przeznaczenie: uwolnić Ferelden i przywrócić swój ród na utracony tron.
 
- opis pochodzi ze strony lubimyczytac.pl


Każdy kto mnie zna, wie, że jedną z moich miłości jest seria gier „Dragon Age”. Przygoda z tym tytułem zaczęła się oczywiście od pierwszej odsłony serii – pamiętam długie godziny spędzone przed komputerem (dobrze, że byłam wówczas studentką, nie wiem czy potrafiłabym teraz spędzać tyle czasu na graniu), zanurzając się w tym fantastycznym świecie. Gier, jak do tej pory, wyszły trzy części. Wraz z premierą Dragon Age Origins wydano książki osadzone w tym Universum, tj. „Dragon Age. Utracony Tron” oraz „Dragon Age. Powołanie”. Nakład szybko się wyczerpał, a wydawnictwo nie przewidywało wznowienia. Jednak się doczekałam! W 2019 wydawnictwo Insignis wydało całą serię książek, które trafiły w niedługim czasie w moje ręce. Łapczywie sięgnęłam po „Dragon Age. Utracony Tron” i... no właśnie.

Historia rozpoczyna się od ucieczki młodego księcia przed napastnikami. Otacza go mroczy las, a na karku czuje oddech swych wrogów – morderców wysłanych przez zdrajców Królowej Rebeliantów. Niezwykły splot okoliczności sprawia, że trafia on na młodego złodzieja, banitę Loghaina, który ratuje mu życie, kierowany jakimś dziwnym przeczuciem, uczuciem? Nie wiem sama jak to nazwać. Zabiera go do obozu wygnańców, do ojca. Przez kolejny dziwny splot okoliczności wychodzi na jaw prawdziwe pochodzenie przybysza, wszyscy dowiadują się, że jest on następcą tronu, synem osławionej Królowej Rebeliantów.

Od tego momentu akcja ciągle prze do przodu. Dużo się dzieje i można by pomyśleć, że nie da się nudzić w trakcje lektury. No cóż, nic bardziej mylnego. Książka niestety jest przewidywalna, w zasadzie dla fana gier, który z „wywalonym jęzorem” przechodził pierwszą odsłonę gry, fabuła nie wniosła żadnego powiewu świeżości. Poznajemy losy Marica, Loghaina oraz Rowan. Czy zżyłam się z nimi? Nie mogę tego powiedzieć. Maric, jak na moje oko jest dość niemęski, bardzo naiwny i niedojrzały. Być może nadrabiać poczuciem humoru, jednak w jego sytuacji żarty, które rzucał były jak dla mnie bardzo nie miejscu. Ponadto poczynania przyszłego króla w moim odczuciu były karygodne. Rowan, przeznaczona mu wojowniczka, ma więcej ikry, niż jej przyszły mąż. Jest bardziej stanowcza i zrównoważona. Dla dobra swego kraju potrafi bardzo się poświęcić, ma swoje zdanie i nie boi się samodzielnie myśleć. Co do trzeciego głównego bohatera, mam wrażenie, że historia Loghaina jest przedstawiona w taki sposób, aby rozgrzeszyć jego czyny, których byliśmy świadkami w trakcie rozgrywki w Dragon Age: Origins. Pod koniec powieści wychodzi jednak prawdziwa natura banity.

Jednak, aby nie było, że tylko narzekam, muszę przyznać, że przyjemnie było mi się zanurzyć w krainie Thedas i bliżej poznać przeszłość bohaterów, do których było tyle odniesień w Kodeksie. Myślę, że jest to całkiem niezły smaczek dla fanów gry. Dla osób, które jednak nie są związane w żaden sposób w Universum Thedas nie jest to lektura obowiązkowa. Na mnie czekają jeszcze dwie powieści, tj. „Dragon Age. Powołanie” oraz „Cesarstwo Masek”. Nie mogę się doczekać tomu drugiego, gdyż opowiada on o Szarych Strażnikach, gdzie mam nadzieję się dowiedzieć o nich więcej. Na pewno napiszę o nim kilka zdań.


1 komentarz:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...