Tytuł: Oberża na pustkowiu
Autor: Daphne Du Maurier
Wydawnictwo: Iskry, Warszawa 1991
Przekład:Wacława Komarnicka
Strony: 239
Mary Yellan to młoda kobieta, której matka niedawno zmarła. Ostatnią wolą rodzicielki było to, aby córka zamieszkała wraz z ciotką Patience. Okazuje się, że kobieta ta mieszka wraz z mężem w oberży "Jamajka". Miejsce to budzi grozę, gdyż jest siedzibą wszelkich zbójów, złodziei i morderców. Wydarzenia, które następują po przybyciu Mary są wstrząsające...
Co może powstać z połączenia książki sensacyjnej, przygodowej i romansu? Odpowiedź brzmi Oberża na pustkowiu. Przenosimy się do dziewiętnastowiecznej Anglii, na pustkowia i torfowiska, do miejsca tak mrocznego, że każdy dyliżans boi się przejeżdżać obok złowrogiej Jamajki. Autorka idealnie oddała klimat grozy, z każdą czytaną stroną czułam co raz to większe napięcie.Charakter wszelkich zbójów przebywających w oberży był bardzo dobrze opisany.
Bardzo podobała mi się postać Mery, chociaż przerażona tym wszystkim co się działo w tytułowym miejscu, cechowała się ogromna odwagą i dociekliwością. Chociaż z drugiej strony właśnie ta ciekawość pakowała ją raz po raz w kłopoty. Jej dobroduszność znów bardzo mnie irytowała, gdyż ciągle myślała o swojej ciotce, która nie potrafiła odejść od brutalnego męża.
Wątek kryminalny był przeprowadzony w taki sposób, że nie dało się domyślić wszystkiego od początku. Autorka wprowadzała nas krok po kroku w ten przestępczy świat, ukazując jego brutalność, nie bała się mocnych scen.
Wątek romantyczny był bardzo poboczny, ale mimo to istotny.
Co może powstać z połączenia książki sensacyjnej, przygodowej i romansu? Odpowiedź brzmi Oberża na pustkowiu. Przenosimy się do dziewiętnastowiecznej Anglii, na pustkowia i torfowiska, do miejsca tak mrocznego, że każdy dyliżans boi się przejeżdżać obok złowrogiej Jamajki. Autorka idealnie oddała klimat grozy, z każdą czytaną stroną czułam co raz to większe napięcie.Charakter wszelkich zbójów przebywających w oberży był bardzo dobrze opisany.
Bardzo podobała mi się postać Mery, chociaż przerażona tym wszystkim co się działo w tytułowym miejscu, cechowała się ogromna odwagą i dociekliwością. Chociaż z drugiej strony właśnie ta ciekawość pakowała ją raz po raz w kłopoty. Jej dobroduszność znów bardzo mnie irytowała, gdyż ciągle myślała o swojej ciotce, która nie potrafiła odejść od brutalnego męża.
Wątek kryminalny był przeprowadzony w taki sposób, że nie dało się domyślić wszystkiego od początku. Autorka wprowadzała nas krok po kroku w ten przestępczy świat, ukazując jego brutalność, nie bała się mocnych scen.
Wątek romantyczny był bardzo poboczny, ale mimo to istotny.
Brzmi interesująco! Pustkowia, oberża... i ta groza, którą czułam aż tu czytając recenzję. Spróbuję gdzieś dostać te tytuł.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę. Zważywszy na jej piękny styl zaskakuje mnie, że dzisiaj praktycznie czytelnicy już jej nie pamiętają:/ Tej pozycji jeszcze nie czytałam, ale będę miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuń