Seria: Saga o Ludziach Lodu, tom I
Tytuł: Zauroczenie
Autor: Margrit Sandemo
Wydawnictwo: Axel Springer, 2007
Przekład: Iwona Zimnicka
Strony: 254
Saga o Ludziach Lodu już nie raz przewijała się gdzieś w moim życiu. Słyszałam o niej od jednej koleżanki, później gdzieś o niej czytałam, ale tak na poważnie dowiedziałam się o tej serii, gdy buszowałam w cudzych ksiązkach. Znalazłam wówczas mnóstwo, niewielkiej objętości lektur, po które niezwłocznie postanowiłam sięgnąć. Jak to zwykle bywa, z czasem jest różnie, ze zobowiązaniami czytelniczymi również, jednak znalazłam chwilę, aby zagłębić się w prozę znanej, norweskiej pisarki.
Młodziutka Silje ma niespełna siedemnaście lat i jest córką kowala, Arngrima. Zaraza, która wybuchła w 1581 roku odebrała jej całą rodzinę. Błąka się po ulicach pochłoniętego chorobą miasteczka. Nie mogła pozostać tam jednak na zawsze. Z dwojgiem przygarniętych dzieci rusza do miejsca, gdzie wydaje się jej, że będzie bezpieczna. Gorący, czerwony ogień przyciąga ją do siebie. W tej dramatycznej chwili spotyka mężczyznę, który przerażał Silje w takim samym stopniu, jak do siebie przyciągał.
Zauroczenie. Tytuł idealnie oddaje moje uczucia wobec tej krótkiej powieści. Zauroczyłam się nią, zachłysnęłam, po czym poczułam żal, kiedy książka nieuchronnie dążyła do końca. Historia Silje jest niezwykła, romantyczna, a autorka zadbała o to, byśmy dobrze spoglądali na główną bohaterkę. Urzekła mnie otoczka, która spowijała cała powieść. Mimo iż fantastyki nie było w niej wiele, wyczuwało się dziwny, tajemniczy klimat. Dałam się porwać twórczości Sandemo, zachłannie przekładając kolejne strony, nie mogąc się doczekać, jak potoczą się losy młodej dziewczyny. Co mi się podobało? To, że Silje nie była superbohaterką, która posiadała same zalety. Okazywała dużą śmiałość, nie zawsze potrafiła przemyśleć to, co robi. Była naiwna, co ukazała w jednej sytuacji, przez co było mi jej bardzo żal. Jak na kogoś, kto stracił całą rodzinę, trzymała się całkiem nieźle. Były to jednak tylko pozory. Trzymała swoje emocje na wodzy, ale czasami dawała im ujście. Było mi się z nią bardzo łatwo utożsamić. Drugą postacią, która zasługuje na wspomnienie i wyróżnienie jest ów mężczyzna, który uratował główną bohaterkę powieści. Przerażający, demoniczny, otoczony aurą zła, a jednak chował w sercu więcej dobroci, niż chciałby sam przed sobą przyznać, nawet jeśli nie uratował Silje z altruistycznych pobudek.
Mamy do czynienia z romansem, jednak autorka zadbała o to, by miłość nie przysłoniła obrazu ówczesnego życia. Spotykamy więc Benedykta, malarza, u którego Silje zamieszkała wraz z dwójką przygarniętych dzieciaczków, Hemminga, który chełpił się swą osobą, codzienne zwyczaje i obyczaje jakie wówczas panowały. Uśmiech lgnął na me usta, gdy wspominano historię "zwierzoczłeka" i to, jak odpędzano tego "demona" poprzez przeżegnanie się. Z drugiej strony, kiedy było źle, wtedy właśnie on zjawiał się na pomoc, a mieszkańcy nie odmawiali jej przyjęcia. Jednym z niewielu minusów była historia pewnej szlachcianki, która została niedokończona. Uważam, że wciśnięto ją na siłę, ale może ma ona jakiś ciąg dalszy w następnych tomach sagi.
Uczucie rodzące się między mężczyzną a Silje (celowo nie zdradzam imienia, aby nie psuć radości z czytania) nie wybucha od razu. Pojawia się delikatnie, spokojnie, by w końcu uderzyć z całą mocą i oszołomić tych dwoje. Przyznam się szczerze, że jest to jeden z najlepiej skonstruowanych wątków miłosnych, z jakim miałam do czynienia w literaturze. Jest delikatny, niewymuszony, nie atakuje nas od razu. Sami bohaterowie dopiero z czasem zaczynają się orientować w tym, co się dzieje między nimi. Nie sądziłam, że ta książka mi się spodoba. Co do romansów jestem wymagająca i nie lubię nic płaskiego i pustego. Tutaj otrzymałam wszystko wyważone w idealnych proporcjach, oprawione przyjemnym językiem i ciekawymi bohaterami. Na pewno sięgnę po następne części, Wam także polecam tę lekturę.
Napiszę tylko tyle "Moja ukochana saga o ludziach lodu". Przeczytałam ją w wieku nie nie odpowiednim, byłam po prostu za mała. Do wszystkiego wtedy podchodziłam bardzo emocjonalnie :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że podejście emocjonalne nie zależy od wieku. Ja w sumie do tej książki tez tak podeszłam, a zdarza mi się to zdecydowanie rzadko ;)
UsuńNie wiem, czy sięgnę po tą pozycję i serię. Jakoś nie przepadam za takimi książkami ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zapomniany-szept.blogspot.com
Przeczytam z wielką przyjemnością, bardzo zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam! :)
UsuńUwielbiam Sagę o Ludziach Lodu. Odkryłam ją w czasach liceum i pochłonęła mnie bez reszty. Mam całą serię jeszcze w starym wydaniu, którego ostatnie tomy poszukiwałam w PCK i na Allegro :) Fajnie, że ta przygoda dopiero przed Tobą :)
OdpowiedzUsuńMnie zadziwia to, że ja nigdy wcześniej nie słyszałam o tej Sadze! Byc może jest to spowodowane moja ignorancją w wieku młodzieńczym, kiedy to broniłam się przed wszystkim i wszystkimi. Niemniej jednak jestem szczęśliwa, ze nadrobiłam zaległości, bo wiele bym traciła ;)
UsuńCzytałam dawno temu. Z sagi przeczytałam tylko dwie pierwsze części, dalej nie zabrnęłam. Może kiedyś do niej wrócę ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, jak mi pójdzie czytanie. Na razie jestem dobrej myśli, ale kiedy spoglądam na te zaległości na półce... ;)
UsuńNie sięgam po sagi, jakoś mi nie leżą :)
OdpowiedzUsuńA ja pierwszy raz sięgnęłam i zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
UsuńJa byłam sceptycznie nastawiona chociaż wiele osób mi polecało. Dopiero gdy zaczęłam czytać pozytywne recenzje w blogsferze stwierdziłam że chyba się przełamie i spróbuje :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. Książka jest króciutka i czyta się ja naprawdę szybko :)
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Jednak utknęłam na tomie 4 i nie mam wciąż czasu aby kontynuować.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam tylko pierwszą część i mnie nie porwała, ale przyjaciółka uwielbia tę serię :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam się zapoznać z takimi sagami, ale sięgnęłam po sagę Córka morza i już w drugiej części utknęłam... Była taka ponura, schematyczna, słaby styl itd. Ale ta saga mnie kusi, tym bardziej, że słyszałam, iż jest godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dopiero I tom, ale nie zauważyłam tutaj jakoś schematów. Właśnie wręcz przeciwnie, mimo iż od początku wiedzieliśmy, co się stanie między Silje a tym tajemniczym mężczyzną.
UsuńSłyszałam wiele o autorce jak i samej serii chociaż właściwie o całej sadze (tak się to pisze?) i na pewno kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńOch jak uwielbiam pierwsze tomy Sagi o LL:) Cudowne są, pochłaniałyśmy z mamą w mig, tylko pod koniec jakoś tak bez sensu się zrobiło około 40 tomu:( Jeśli lubisz takie sagi to przeczytaj koniecznie sagę o Ludziach ze Złotej Góry - rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie wiem jeszcze, czy lubię, ale skoro polecasz, to przyjrzę się jej bliżej ;)
UsuńSaga ludzi lodu jakoś nigdy mnie interesowała, chyba ze względu na liczbę tomów.
OdpowiedzUsuńHm... a czytelnicy pod moimi recenzjami Zwiadowców piszą, że 13 tomów to dla nich liczba nie do zdobycia ^^ Niech popatrzą na Sagę o Ludziach Lodu! Ja uwielbiam takie wyzwania i długie, powolne zakochiwanie się w jakiejś serii :)) Zdecydowanie dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńNo proszę Cię! Czytelnicy, to widać lenie! Wystarczy odrobina chęci i proszę bardzo, 13 tomów da się przeczytać ot tak! :D
UsuńTa saga obijała mi się o uszy i obijała... Ale tak naprawdę dopiero od Ciebie dowiaduję się, oczym jest ;) i chcę sięgnąć! Oby mnie też zauroczyła!
OdpowiedzUsuńW takim razie, czekam z niecierpliwością na Twoje wrażenia po lekturze! :D
UsuńPrzeczytałam gdy byłam nastolatką i bardzo mi się podobala. Później sięgnęłam w wieku już dorosłym by porównać wrażenia. wrażenia były inne, ale i tak uważam, że to interesująca i pełna niespodzianek saga.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak zareagowałabym na ta książkę jako nastolatka. Raczej rzuciłabym ją w kąt twierdząc, że jest tandetnym romansidłem. Dopiero dojrzewam do takich historii ;)
UsuńPrzyznam, że słyszałam wielokrotnie o tej sadze, ale nigdy jej nie czytałam. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłem na wyprzedaży dziesięć tomów za grosze. I leżą. Nie przeczytałem, bo napotkałem kilka recenzji, w których ludzie pisali, że to szit przeokropny :d Może jednak nie?
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego, jak się spojrzy na ta książkę. Nie ma co wymagać cudów- to w końcu romans! Jednak romans całkiem przyjemny ;)
UsuńNie no, chyba jednak spasuję :v Może sięgnę jak będę stary i zgrzybiały i będę myślał o młodzieńczych latach :]
UsuńUwielbiam Sagę :) Czytałam już chyba pięciokrotnie :) I to jeszcze nie koniec :)
OdpowiedzUsuńmam w planach od dłuższego czasu. :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast pierwszy raz słyszę o tej serii, ale przyznaję jestem z lekka zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Uwielbiam tą sagę! Wszystkie 47 tomów stoi u mnie na półce i chętnie zabrałabym się za nie jeszcze raz, ale tyle jest jeszcze nieodkrytych perełek... ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://poslubionaksiazce.blogspot.com/
Kocham SoLL <3 Mimo że skończyłam czytać ostatni tom kilka lat temu to nadal chętnie wracam do poszczególnych tomów :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie uznasz tego za spojler, ale zdradzę Ci, że w późniejszych tomach jeszcze spotkasz Charlottę Meiden :)
ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com