Seria: Selekcja, tom II
Tytuł: Rywalki
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar, 2014
Przekład: Małgorzata Kaczarowska
Strony: 328
Z 35 dziewcząt, które przybyły do pałacu na Eliminacje zostało jedynie 6. Jest w nich również America Singer, która postanowiła zawzięcie walczyć o serce księcia Maxona. To z tej szóstki zostanie wyłoniona przyszła królowa. Niestety, uwielbienie Maxona do dziewczyny nie wystarczy, gdyż król nie aprobuje wyboru syna. America robi coś, co nie podoba się potencjalnemu teściowi. Czy mimo to, ma szansę?
Na Waszych blogach pisałyście, ze Elita jest gorsza od Rywalek. Ja uważam inaczej, mi bardziej podoba mi się drugi tom tego cyklu. Nie jestem w stanie stwierdzić, dlaczego. Może z tego powodu, iż skończyło się bezgraniczne uwielbienie do Ami, może to, że dziewczyna wreszcie pokazała swój charakterek, a może też dlatego, że w tej części było o wiele więcej akcji, niż w Rywalkach. Ataki rebeliantów na pałac stały się częstsze, co naprawdę sprawiało, że krew szybciej krążyła w moich żyłach. Właśnie takich momentów wyczekiwałam w tej książce, a nie tylko bajecznych sukni i rozterek miłosnych.
A co do rozterek miłosnych... były one co najmniej dziwne. Nie rozumiem Ami, sama nie potrafi się zdecydować, którego mężczyznę woli. Czy Aspena? Młodzieniec jest teraz gwardzistą w pałacu i, mimo iż Ami zna zasady, urządza sobie z nim schadzki. Moim zdaniem trochę go tym zwodzi. A Maxon? Nie powinna chyba mieć ataków zazdrości, skoro sama do końca nie jest z nim szczera. Nie potrafię zrozumieć także tego, dlaczego po prostu z nim nie porozmawia o tym co czuje lub myśli.To był największy minus tej części.
Aspen i Maxon są mężczyznami z dwóch rożnych światów. Którego wolę? W tej części chyba żadnego. Albo oboje. Nie umiem się zdecydować, gdyż Aspen jest taki stanowczy i męski, za to Maxon na pewno byłby dobrym królem, ponadto jest po prostu słodki, ale chyba nie tego się oczekuje od mężczyzny. Bardzo się ucieszyłam, że autorka postanowiła pokazać nam więcej tego pierwszego, gdyż tego właśnie zabrakło w pierwszej części książki.
Książka jest w pewnych momentach przesłodzona, by później autorka wyrównała to brutalnym opisem. Przyznam się szczerze, że w momencie aż zacisnęłam zęby z żalu. Podobało mi się także to, że Kiera Cass postanowiła nas bardziej wdrożyć w historię kraju, poprzez pamiętniki Gregorego Illei. Przyznam się szczerze, że każdy taki fragment czytałam z wypiekami na twarzy. I tak, jak się spodziewałam, okazuje się, że idealny władca wcale nie jest taki... idealny.
Elita tylko wzbudziła mój apetyt na następną część. Całe szczęście, ze kupiłam od razu cała trylogię, bo inaczej umierałabym z ciekawości. Czy polecam? Jasne, polecam jak najbardziej. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni przy czytaniu Selekcji. Myślę jednak, ze należy brać serię z dużym dystansem i przymrużeniem oka, bo dopiero wtedy można czerpać z niej pełną przyjemność.
A co do rozterek miłosnych... były one co najmniej dziwne. Nie rozumiem Ami, sama nie potrafi się zdecydować, którego mężczyznę woli. Czy Aspena? Młodzieniec jest teraz gwardzistą w pałacu i, mimo iż Ami zna zasady, urządza sobie z nim schadzki. Moim zdaniem trochę go tym zwodzi. A Maxon? Nie powinna chyba mieć ataków zazdrości, skoro sama do końca nie jest z nim szczera. Nie potrafię zrozumieć także tego, dlaczego po prostu z nim nie porozmawia o tym co czuje lub myśli.To był największy minus tej części.
Aspen i Maxon są mężczyznami z dwóch rożnych światów. Którego wolę? W tej części chyba żadnego. Albo oboje. Nie umiem się zdecydować, gdyż Aspen jest taki stanowczy i męski, za to Maxon na pewno byłby dobrym królem, ponadto jest po prostu słodki, ale chyba nie tego się oczekuje od mężczyzny. Bardzo się ucieszyłam, że autorka postanowiła pokazać nam więcej tego pierwszego, gdyż tego właśnie zabrakło w pierwszej części książki.
Książka jest w pewnych momentach przesłodzona, by później autorka wyrównała to brutalnym opisem. Przyznam się szczerze, że w momencie aż zacisnęłam zęby z żalu. Podobało mi się także to, że Kiera Cass postanowiła nas bardziej wdrożyć w historię kraju, poprzez pamiętniki Gregorego Illei. Przyznam się szczerze, że każdy taki fragment czytałam z wypiekami na twarzy. I tak, jak się spodziewałam, okazuje się, że idealny władca wcale nie jest taki... idealny.
Elita tylko wzbudziła mój apetyt na następną część. Całe szczęście, ze kupiłam od razu cała trylogię, bo inaczej umierałabym z ciekawości. Czy polecam? Jasne, polecam jak najbardziej. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni przy czytaniu Selekcji. Myślę jednak, ze należy brać serię z dużym dystansem i przymrużeniem oka, bo dopiero wtedy można czerpać z niej pełną przyjemność.
Właśnie mam chęć na tę serię, zacznę jednak od pierwszej części :)
OdpowiedzUsuńA ja już jestem PO "Jedynej" - całkiem miłe zakończenie :D
OdpowiedzUsuńJa także, ale uważam, że trochę za szybko się to rozwinęło ;)
UsuńNo ja też nie rozumiem czemu mówią, że ta część jest słabsza. Po prostu trochę inna. Trzecia zaś przede mną :)
OdpowiedzUsuńTak, jak pisałam wcześniej, trzecia jest najlepsza, także polecam jak najbardziej :)
UsuńPierwszy tom jeszcze przede mną. ;) Póki co mogę jedynie stwierdzić, że seria ma nieziemskie okładki *.* :)
OdpowiedzUsuńJa mam na nią cały czas ochotę, lecz jeszcze poczekam, bo szał na tą serię, jeszcze nie mija :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zewsząd mnie ta seria kusi. Niby czytadło zwykłe, niby dla rozrywki tylko, a i tak mam ochotę poznać powieści pani Cass :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem "Elita" to najlepsza część serii - najwięcej tu akcji, a najmniej przewidywalności.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale mnie najbardziej urzekła "Jedyna" :)
UsuńTrzecia część była najlepsza, ale nadal uważam, że seria nie jest cudowna
OdpowiedzUsuńChyba powinnam sięgnąć po tę serię i przekonać się, czy mi się spodoba. Czytam różne opinie o niej.
OdpowiedzUsuńA ja zaś czytałam więcej opinii, że jednak drugi tom jest lepszy:) Na razie podziękuję, poczekam na jakiś lepszy moment, teraz po prostu książka mnie w ogóle nie kusi, sama nawet nie wiem dlaczego.:)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że na co drugim blogu jest recenzja tej serii. Ja sięgnęłam po nią tylko dlatego, że byłam chora na nią od premiery :)
UsuńKocham! Niestety nie mam jeszcze ostatniej części, ale mam nadzieję, że szybko to naprawię :)
OdpowiedzUsuńTa część podobała mi się mniej, niż "Rywalki", bo denerwowała mnie America z tą swoją zmianą zdania... Ale "Jedyną" na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ja też jestem ciekawa jak potoczą się losy bohaterów w "Jedynej"
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę całą serię! Irytuje mnie tylko niezdecydowanie Ameriki :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
http://alpakowerecenzje.blogspot.com
A ja ją z jednej strony rozumiem, ale fakt, jest to irytujące ;)
UsuńChyba w końcu muszę przeczytać tą serię..
OdpowiedzUsuńWłasnie mi też bardziej podobał się ten tom, przynajmniej coś się działo ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. W trzeciej części dzieje się jeszcze więcej. Recenzja wkrótce :D
UsuńCzytałam tylko 1 tom i średnio mi się podobał. Nie wiem czy jest sens sięgać po kolejną część? Tak poza tym seria ma cudowne okładki :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to zależy, czego oczekujesz. Moim zdaniem w kolejnych dzieje się o wiele więcej i nie są takie płaskie, jak Rywalki ;)
UsuńOkładki z tej serii są naprawdę niesamowite...
OdpowiedzUsuńTo dzięki nim zainteresowałam się tą serią ;)
UsuńCzytałam o tych książkach raczej mało pochlebne opinie, ale co dziwne - zawsze wszyscy byli zafascynowani :) Ciekawe co takiego jest wewnątrz, że pomimo wad chce się więcej i więcej ;) Okładki urocze!
OdpowiedzUsuń