Zauważyłam, że ostatnio na blogach istnieje fajna zabawa. Aby dać się poznać innym blogerom, opowiada się o swoich przyzwyczajeniach i upodobaniach czytelniczych. Bardzo spodobał mi się ten pomysł. Chcecie wiedzieć coś o mnie? W takim razie oto kilka faktów o tym, jakim jestem czytelnikiem.
- Czytam niemal wszędzie. Nie przeszkadza mi hałas, muzyka, telewizor, gwar w autobusie. Po prostu się wyłączam i skupiam uwagę na lekturze.
- Kupuję głównie na promocjach. Tak, tak, jak większość z Nas mam stosy nieprzeczytanych książek kupionych za bezcen... ;)
- Nowości... cóż to temat rzeka. Nie ganiam za nowościami, ale zdarza mi się kupić. Tak było np. z "Morzami Wszetecznymi", czy z "Zakazaną Królową". Nie żałuję tego wyboru.
- E-book, audiobook, tym państwu podziękuję. Nie neguję tego całkiem. Owszem, jak ktoś lubi, to co mnie do tego, ale ja wole tradycyjny papier.
- Jestem fetyszystką wąchania książek.
- Gdy książka jest promowana w nie wiadomo jaki sposób, dajmy na to otwieram lodówkę, a tam pan Ziemiański z Achają to nie ma szans, abym po nią kiedykolwiek sięgnęła Mimo że może być genialna. Ot, taki kaprys i przewrotna, kobieca natura.
- Nie jem i nie piję podczas czytania. Gdy zdarzy mi się ubrudzić książkę, ubolewam nad tym, jakby ktoś rozdzierał mi duszę.
- Kiedy coś czytam nie potrafię mówić o niczym innym. Ciągle opowiadam bliskim o fabule w książce. Czasami mają mnie chyba dość.
- Jestem łakoma na piękne okładki.
- Nigdy nie zaginam rogów książki. Przecież to czysta profanacja. Nie wiem jak tak można robić!
- Czytać lubiłam zawsze. Była to dla mnie odskocznia, ale odkąd założyłam bloga czytam dwa razy więcej.
- Kiedyś skupiałam się głównie na fantastyce i horrorach, ale, tak jak w poprzednim punkcie, założenie bloga pozwoliło mi poszerzyć horyzonty. Głownie dzięki innym blogerom. Jednak te gatunki nadal są na szczycie mojej toplisty.
- Rzadko odkładam książki, które mi się nie podobają, jak coś zaczynam to lubię to potem kończyć. No chyba, że całkiem mnie znudzi (Gra o Tron, książki Pratchetta, itp....).
- Boję się serii książkowych. często bowiem następna częśc nie utrzymuje poziomu poprzedniej.
- Rzadko sięgam po polskich autorów. Nie to, że nie lubię. Po prostu inne tytuły przyciągają moją uwagę.
Chętnie poczytam o tym jakimi Wy jesteście czytelnikami! Zapraszam do zabawy. :)
Też nigdy rogów nie zaginam - w ogóle książki traktuję jak świętość :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Kiedy ostatnio ubrudziłam całkiem przypadkowo "Smokobójcę" prawie się popłakałam ze złości :P
UsuńCiekawy wpis. Ja jakiegoś mega bzika na czytanie książek nie mam ale lubię coś fajnego poczytać. Ja zazwyczaj czytam książki w domu, bo komunikacji miejskiej nie korzystam, a jak już to w pociągu nie ma miejsca żeby się przynajmniej gdzieś oprzeć poza tym i tak krótkie trasy to są. Czytam książki, które mają fajny tytuł lub napisał je fajny pisarz, którego inne książki mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie :) Miło wiedzieć, że są jeszcze inni bibliofile... Ja bym do swojej listy dodała jeszcze dwa punkty: NIGDY nie pożyczam książek (no chyba, że chłopakowi, ale z nim mieszkam i każę mu moje książki czytać przy mnie, żebym widziała, jak je traktuje...) oraz zawsze, zawsze używam tylko zakładki albo zapamiętuję stronę. Nigdy nie kładę otwartej książki okładkami do góry (mam nadzieje, że zrozumiale przekazałam o co chodzi).
OdpowiedzUsuńJa pożyczam, ale tylko tym osobom, które wiem, ze oddadzą, albo nie zniszczą. A jest to bardzo wąskie grono. :P
UsuńJa także używam tylko zakładek, ale niestety zdarzyła mi się odkładać książkę brzegiem do góry... Staram się jak najrzadziej tak robić, ale czasami... no cóż. :D
A mi czasami przeszkadza hałas i nie mogę się skupić, więc najlepiej czyta mi się we własnym pokoju na łóżku. Ale oczywiście zdarza się, iż czytam w innych miejscach :)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze coś piję podczas czytania, zazwyczaj kawę i przegryzam wafelki bądź czekoladę.
OdpowiedzUsuńCzekolada w moim przypadku jest często winowajca plam na ksiązkach, dlatego wolę nie ryzykować :)
UsuńTakże wolę tradycyjny papier i też nie zaginam rogów.
OdpowiedzUsuńRównież nie przeszkadza mi hałas, ale nie potrafię czytać w aucie ani autobusie, bo robi mi się niedobrze. :P
OdpowiedzUsuńNos do książek też wkładam... jak ładnie pachnie, to czemu nie!?
Ja mogłabym dodać od siebie, że uwielbiam czytać do muzyki... bo potem dana piosenka kojarzy mi się z określoną książką/serią. :)
Ja ostatnio załączam sobie kanał "Stars.tv", gdzie leci sama muzyka i czytam. :)
UsuńTeż mogę czytać wszędzie i uwielbiam wąchać książki :D
OdpowiedzUsuńZwłaszcza te stare.... miód na mój nosek :D
UsuńA u mnie jest tak, że wpadam w "ciąg czytelniczy" :) Jak mam czas, to pochłaniam kilka książek tygodniowo, a później przez jakiś okres, w ogóle nie sięgam po żadną lekturę.
OdpowiedzUsuńJa mam tak, ze potrafię przeczytać 3 książki w tygodniu, by potem przez 2 tyg nie móc skończyć jednej. :)
UsuńOstatnio stałam się wymagającym czytelnikiem! Czytam wszystkie gatunki, ale moim wymogiem jest to, by była to dobra książka! Niestety, patrzę na okładki (-.-) przez co nie raz się zawodzę. ;/
OdpowiedzUsuńOjejujujujujuju! Odkładać książki Pratchetta?! Nie wierzę, kopnij mnie ktoś w tyłek! Przecież to się tak cudownie, lekko i przyjemnie czyta, można się tyle pośmiać!
OdpowiedzUsuńOdkładać, nie oddać.
UsuńAleś mnie zaskoczyła Elu! Kto by pomyślał, że mamy tyle wspólnego w kwestii czytania... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Chyba profanuję książki ;o Co prawda rogów jeszcze nie zaginam, bo czuję się jakbym książkę krzywdził, jednakże te, które nie przypadną mi do gustu używam często jako podkładki pod napoje ;p
OdpowiedzUsuńKiedyś, w zamierzchłych czasach moja dziewczyna na okładce jednej z lubianych przeze mnie książek Becketta wypróbowała swój nowy długopis - Nie jesteśmy już razem!