Tytuł: Nieśmiertelność zabije nas wszystkich
Autor: Drew Magary
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2012
Przekład: Grzegorz Komerski
Strony: 463
Na pewno wiele osób chciałoby oszukać śmierć. Zatrzymać się na etapie dwudziestu pięciu lat, mieć wiecznie gładką cerę, zawsze piękne dłonie i szyję bez śladu zmarszczek. A co, gdyby stało się to możliwe? Co gdyby wymyślono lekarstwo na śmierć, na starzenie się? W 2019 roku dochodzi to do skutku. Lekarstwo zatrzymuje każdego w wieku, w którym je przyjął. Należy jednak pamiętać o tym, że nadal można umrzeć na raka, zginąć w wypadku, bądź zwyczajnie z choroby. To oczywiste, że każdy widzi zalety wiecznego życia, ale co z wadami?
Książka ta podzielona jest na cztery części, w której każda dzieje się w innym okresie życia głównego bohatera. John Farrel, przyjął lekarstwo w wieku dwudziestu dziewięciu lat. W każdej z nich obserwujemy, jak zmienia się jego światopogląd oraz podejście do lekarstwa, ale też nie tylko jego. Widzimy, jak świat się zmienia, jacy stają się ludzie, a co gorsza, rząd. Ataki terrorystyczne, podejście władzy do tematu nieśmiertelności, które nie różni się za wiele od tego, co wyprawiają zamachowcy, to wszystko jest na porządku dziennym.
Powieść nazwałabym bardzo dobrą, powiedziałabym wręcz, że świetną, gdyby nie pewien szczegół, o którym wspomnę za moment. Tematyka nieśmiertelności jest poruszana bardzo często w powieściach science-fiction, ale szczerze? Nie znalazłam jeszcze autora, który opisałby przy tym wszystkie problemy, które mogłyby wyniknąć z faktu, że ludzie na zawsze pozostają młodzi. Zwróćmy uwagę na to, że w pewnym momencie dojdzie do przeludnienia planety. Co z małżeństwami? Kiedy ludzkość stałaby się nieśmiertelna, czy naprawdę ktoś chciałby wypowiedzieć słowa "i nie opuszczę cię aż do śmierci"? Żywność i woda? Przecież te zasoby nie są wieczne. Gdy na świecie żyje tyle ludzi, w końcu może zacząć ich brakować.
Technicznie nie mam autorowi nic do zarzucenia. Pisze w prosty, bardzo przystępny sposób, a jego książkę czyta się w zastraszająco szybkim tempie. Magary sprawnie posługuje się naukowym językiem, nie zanudzając przy tym czytelnika i nie wchodzi w szczegóły na tyle, by ktoś nieobeznany z tematem poczuł się skołowany, bądź zniechęcony. Dodatkowo pojawia się mnóstwo artykułów z internetu, gazet, wywiadów, co tylko sprawia, że możemy poczuć się tak, jakbyśmy rzeczywiście żyli w świecie, gdzie wymyślono ów lekarstwo. Niestety nie wszystko jest takie kolorowe. Bardzo żałuję, że mam coś do zarzucenia tej książce, gdyż autor urzekł mnie swoim podejściem do tematu. Ostatnia część miała sobie potencjał. Taki wielki potencjał, że czekałam na nią z zapartym tchem. Niestety, Magary mnie rozczarował, gdyż była po prostu nudna i naciągana. Samą końcówkę czytałam już tak, że omijałam co drugie zdanie, bo naprawdę nic ona nie wnosiło do lektury i nie musiałam się aż tak nad nią skupiać. Była zdecydowanie zbyt przegadana. Nie będę wchodzić w szczegóły, przeczytajcie i sami się przekonajcie, dlaczego tak bardzo mnie rozzłościła czwarta część.
Na końcu chciałam zaznaczyć jedną rzecz. Mimo iż jest to lektura science-fiction, to po przeczytaniu jej mam pełno pytań w głowie. Tak jak już wspomniałam wcześniej, autor poruszył takie tematy, nad którymi się nie zastanawiałam. W końcu wielu ludzi marzy o wiecznym życiu (ja jednak nie należę do tego typu osób), więc myślę, że warto by przemyśleć pewne kwestie. Czy wydarzenia przedstawione przez Drew Magary'ego mogą mieć miejsce? Mam nadzieję, że nie, jednak nauka pędzi do przodu i nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.
Technicznie nie mam autorowi nic do zarzucenia. Pisze w prosty, bardzo przystępny sposób, a jego książkę czyta się w zastraszająco szybkim tempie. Magary sprawnie posługuje się naukowym językiem, nie zanudzając przy tym czytelnika i nie wchodzi w szczegóły na tyle, by ktoś nieobeznany z tematem poczuł się skołowany, bądź zniechęcony. Dodatkowo pojawia się mnóstwo artykułów z internetu, gazet, wywiadów, co tylko sprawia, że możemy poczuć się tak, jakbyśmy rzeczywiście żyli w świecie, gdzie wymyślono ów lekarstwo. Niestety nie wszystko jest takie kolorowe. Bardzo żałuję, że mam coś do zarzucenia tej książce, gdyż autor urzekł mnie swoim podejściem do tematu. Ostatnia część miała sobie potencjał. Taki wielki potencjał, że czekałam na nią z zapartym tchem. Niestety, Magary mnie rozczarował, gdyż była po prostu nudna i naciągana. Samą końcówkę czytałam już tak, że omijałam co drugie zdanie, bo naprawdę nic ona nie wnosiło do lektury i nie musiałam się aż tak nad nią skupiać. Była zdecydowanie zbyt przegadana. Nie będę wchodzić w szczegóły, przeczytajcie i sami się przekonajcie, dlaczego tak bardzo mnie rozzłościła czwarta część.
Na końcu chciałam zaznaczyć jedną rzecz. Mimo iż jest to lektura science-fiction, to po przeczytaniu jej mam pełno pytań w głowie. Tak jak już wspomniałam wcześniej, autor poruszył takie tematy, nad którymi się nie zastanawiałam. W końcu wielu ludzi marzy o wiecznym życiu (ja jednak nie należę do tego typu osób), więc myślę, że warto by przemyśleć pewne kwestie. Czy wydarzenia przedstawione przez Drew Magary'ego mogą mieć miejsce? Mam nadzieję, że nie, jednak nauka pędzi do przodu i nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.
nieśmiertelność zawsze kojarzy mi się z wampirami. a wampiry są nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńjednak po książkę sięgnę z wielką chęcią. ;)
To także było moje pierwsze skojarzenie. Na szczęście takich prawdziwych wampirów w tej książce się nie uświadczy ^^
UsuńProblem wiecznego życia to temat do szerokiej dyskusji. Książka wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Zachęcam więc do lektury! :)
UsuńW sumie książka podobna trochę do "Wycigu z czasem", głośno o niej było jakiś czas temu. Pomimo kiepskiej 4 cześci, mam ochotę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńGłośno, a ja oczywiście nie słyszałam o niej xD Zanotuję sobie tytuł ;) A książkę jak najbardziej polecam.
UsuńPomimo, że nie sięgam po ten gatunek, to książka wydaje się interesująca. Szkoda tylko, że końcówka psuje cały pozytywny efekt uzyskany podczas czytania.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko polecam tą powieść. Czasami warto sięgnąć po coś nie ze swojej kategorii ulubionych ;)
UsuńPomysł na książkę ciekawy i intrygujący. Na pewno ten temat wzbudza wiele pytań. Z chęcią ją przeczytam mimo wad, które wymieniłaś.
OdpowiedzUsuńTemat nieśmiertelności naprawdę jest dość kontrowersyjny. Dopóki nie przeczytałam tej powieści, nie zdawałam sobie z tego nawet sprawy. :)
UsuńNie lubię książek, które zostawiają mnie z pytaniami :) Poza tym chyba dużo wymagasz od nieśmiertelności :)
OdpowiedzUsuńNie wymagam. Te wszystkie pytania zostały zadane w książce ;)
UsuńOd dawna chodzi za mną ta książka :) chętnie bym ją przeczytała i dowiedziała, co tak bardzo cię rozzłościło.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj! Jestem ciekawa Twojego zdania, zwłaszcza na temat czwartej części. :)
Usuńale mnie zaciekawiałas ta ksiażką:)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńJuż zapisuję sobie ten tytuł, nieśmiertelność, któż by nie chciał jej osiągnąć? :D
OdpowiedzUsuńJa bym nie chciała! :D Ale ja zawsze byłam inna :P
UsuńDość dawno temu czytałam recenzję tej powieści i oczywiście wpisałam ją na listę, a później zapomniałam o niej na śmierć. Cieszę się więc, że akurat tę książkę zrecenzowałaś :) Jestem nią bardzo zainteresowana, mimo że rzadko sięgam po historie science fiction, jednak temat nieśmiertelności daje autorowi ogromne pole do popisu. Inna sprawa czy pisarz sobie z tym poradzi. Jak rozumiem Magary'ego trochę wszystko przerosło, ale i tak sięgnę po jego powieść :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie mogę powiedzieć, by przerosło,. Po prostu stworzył ciekawego bohatera, a potem... no cóż, przeczytaj sama to się przekonasz. Ja do przeczytania gorąco Cie namawiam, jak i wszystkich innych, gdyż to jest naprawdę ciekawa lektura, z ciekawym pomysłem :)
UsuńBardzo mnie cieszy, ze Ci ja przypomniałam :D
Przeczytam na pewno :)
UsuńJuż sama okładka zachęciłaby mnie do sięgnięcia po książkę, tytuł również, więc kiedyś z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńNie jestem fanką sci-fi, ale nad tą książką mogłabym się zastanowić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Myślę, ze to jest akurat sci-fi, w którym odnajdzie się każdy, gdyż nie ma jakiegoś dziwacznego świata. :)
UsuńLubię czasami sięgnąć po takie książki, a temat życia wiecznego mnie intryguje, więc myślę że mogłabym się skusić. Tyle że ta okładka jakoś mnie odpycha. Nie podoba mi się kompletnie. Ale przecież nie powinno się oceniać książki po okładce, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie powinno się, ale chyba wszyscy tak robimy... niestety ;) Z kolei mnie się okładka podoba, właśnie jest taka bardzo wymowna, ale wiadomo, każdemu się podoba coś innego. Niemniej jednak, ja polecam ta książkę, bo okładka w zasadzie ma sens ;)
UsuńKusi już sam tytuł! Dopisana do listy "do zdobycia".
OdpowiedzUsuńAjć, poczułam pewną więź z głównym bohaterem, bo gdybym żyła w jego świecie również bym miała 29lat przyjmując lekarstwo ^^ Niemniej co do samej powieści... szkoda, że potencjał został nieco zmarnowany stylem i niekonsekwencją autora. Ciekawi mnie temat nieśmiertelności, przyznam, że sama zastanawiałam się niedawno co by było gdyby naprawdę człowiek miał tę możliwość. Raz zazdrościłam tego bohaterom sci-fi, innym razem strasznie im współczułam... Zarówno wieczne życie, jak i ograniczone życie, które wiedziemy ma swoje plusy i minusy. Z chęcią książkę przeczytam dla samego tematu, ale nie będę nastawiała się na wielkie dzieło ;)
OdpowiedzUsuńJa, jakbym miała przyjąć, to przyjęłabym je w swoje 25 urodziny :D
UsuńStyl nie był aż taki tragiczny, ale fakt, mógł niektórym przeszkadzać, gdyż naprawdę był prosty. Te pytania są postawione, moim zdaniem, słusznie, gdyż zupełnie inaczej, gdyby człowiek zawsze był nieśmiertelny, a zupełnie inaczej, kiedy nagle przychodzi mu taka możliwość. Myślę, że sporo osób mogłoby się tym niebezpiecznie zachłysnąć... co właśnie opisuje Magary :)
Kurczę a tak świetnie się zapowiadało... :( już się cieszyłam, że przeczytam świetną, mocną książkę :)
OdpowiedzUsuńJaki tytuł! Z jednej strony fajnie, że autor porusza głębsze warstwy, nie tylko wymyśla samą historię. Ale zakończeniem mnie zamartwiłaś...
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :) Zapiszę sobie tytuł i przeczytam kiedyś mimo wad, które wymieniłaś :) A temat nieśmiertelności to dosyć kontrowersyjny temat.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie ma tu wampirów, no to sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt często sięgam po książki tego typu, ale tu poczułam się zaintrygowana tematyką. Trochę ostudza mój zapał to końcowe przegadanie, ale gdybym trafiła na ten tytuł, to pewnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńKsiążka ta stoi na moim regale od przeszło 3 miesięcy i nadal czeka na to, by zostać przeczytaną :D Mam nadzieję, że po twojej recenzji szybciej zmobilizuję się do sięgnięcia po nią. Super recenzja. Obserwuję twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
MÓJ_BLOG
Mi "Nieśmiertelność..." podobała się bardzo i nie powiem, by była nudna, bo mnie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńI fakt, po lekturze pojawiają się w głowie różne, naprawdę różne, pytania. I to z tych trudniejszych. Jest o czym myśleć :)